Koniec z twardym stanowiskiem wobec polskiej służby? To pytanie zadają sobie wielu po ostatnich wydarzeniach w Sejmie. 7 lutego doszło tam do awantury z udziałem polityków PiS, którzy próbowali siłą wprowadzić posłów do sali obrad. Na straży prawa stanęła Straż Marszałkowska, broniąc dostępu do głosowania. W zamieszaniu wziął udział Antoni Macierewicz, który ostro ostrzegł funkcjonariuszy: "moralnie będziecie za to odpowiadali". Te słowa pokazują zmianę retoryki polityków prawicy wobec formacji mundurowych.
Macierewicz grozi Straży Marszałkowskiej
Do znaczącego incydentu doszło 7 lutego przed siedzibą Sejmu RP. Grupa polityków partii rządzącej, w tym Antoni Macierewicz, próbowała siłą wprowadzić do środka dwóch posłów - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Na przeszkodzie stanęli funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, pilnujący porządku i bezpieczeństwa budynku.
Doszło do przepychanek, w trakcie których padły mocne słowa. Były minister obrony narodowej zagroził mundurowym, że "moralnie będą odpowiadać za to przed historią". To bulwersujące ostrzeżenie pokazuje zmianę nastawienia polityków partii rządzącej do formacji dbających o bezpieczeństwo państwa.
Incydent uderza w wizerunek formacji mundurowych
Zachowanie posła Macierewicza godzi w dotychczasowy wizerunek formacji mundurowych jako tych, które zawsze mogą liczyć na wsparcie władz. Hasło "murem za polskim mundurem" było przecież jednym z głównych haseł wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem teraz politycy partii rządzącej dopuścili się aktu agresji wobec funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej.
Incydent ten pokazuje też inną, mało znaną twarz posła Macierewicza. Znany z twardego, niezłomnego charakteru, tym razem pozwolił sobie na groźby pod adresem przedstawicieli organów porządkowych. Wielu komentatorów scen politycznych nie spodziewało się po byłym szefie MON tak radykalnej postawy.
Były minister uderzył posła Kamińskiego?
Analizując materiały wideo z zajścia przed Sejmem, dziennikarze dostrzegli kontrowersyjny incydent z udziałem pana Macierewicza. Na jednym z nagrań widać, jak zdaje się uderzać w twarz Mariusza Kamińskiego, koordynatora służb specjalnych.
Niektórzy komentują ten incydent jako przejaw agresji i braku opanowania ze strony posła Macierewicza. Inni twierdzą, że mogło dojść do przypadkowego zdarzenia w czasie zamieszania.
Sam zainteresowany zdementował doniesienia mediów na Twitterze: "To publikacja zmanipulowanego, fałszywego nagrania" - napisał. Niezależnie od intencji, taka sytuacja na pewno nie powinna mieć miejsca wśród polityków najwyższego szczebla.
MSWiA po cichu akceptuje działania Straży Marszałkowskiej
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie wydało oficjalnego oświadczenia w tej sprawie. Nieoficjalnie przedstawiciele MSWiA wyrazili uznanie dla zachowania funkcjonariuszy SM, którzy w sposób profesjonalny i zdecydowany przeciwstawili się próbie naruszenia porządku prawnego.
Czytaj więcej: Wiceprezes Sejmu: Kamiński i Wąsik nie odebrali jeszcze przepustek
Sejm nie dopuścił posłów do głosowania
Przyczyną incydentu była próba uniemożliwienia posłom głosowania w Sali Plenarnej Sejmu. Marszałek Sejmu powołała się na opinię prawną, zgodnie z którą Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie mogą pełnić funkcji posłów w związku z zakazem łączenia mandatu posła z mandatem europosła.
| Liczba europosłów z zakazem wejścia do Sejmu | 2 |
| Liczba posłów PiS próbujących sforsować wejście | Kilkunastu |
Politycy Prawa i Sprawiedliwości postanowili jednak zignorować opinię i wprowadzić posłów do środka siłą. Wówczas na drodze stanęli funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, broniąc dostępu do Sali Plenarnej. Takie działania posłów naruszają powagę państwa polskiego i prestiż parlamentu.
Zamieszanie wokół wpuszczenia europosłów trwa
Po tym incydencie nie milkną dyskusje, czy europosłowie Kamiński i Wąsik powinni zasiadać w ławach poselskich. Z jednej strony opinia Biura Analiz Sejmowych jasno stwierdza, że jest to niezgodne z prawem. Z drugiej - politycy PiS twierdzą, że wykluczenie posłów z obrad to niedemokratyczne działanie.
Sprawa na pewno jeszcze wróci, a eksperci przewidują, że zostanie skierowana do Trybunału Konstytucyjnego w celu ostatecznego rozstrzygnięcia sporu.
Przepychanki przed Sejmem z udziałem Macierewicza
Opisywany incydent z 7 lutego nie jest pierwszą tego typu sytuacją z udziałem posła Macierewicza. W przeszłości polityk był bohaterem wielu spektakularnych awantur i przepychanek na sejmowych korytarzach.
- W 2017 roku doszło do ostrej wymiany zdań między Macierewiczem a ówczesnym szefem MON Antonim Macierewiczem
- Rok później Macierewicz przyczynił się do zadymy wokół protestu rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie
Teraz ponownie znalazł się w centrum skandalicznych wydarzeń, które naruszyły powagę i dobre obyczaje parlamentarne. Postawa tak doświadczonego polityka z pewnością nie przysparza mu zwolenników.
Polityk PiS ostrzega funkcjonariuszy
Słowa wypowiedziane przez posła Macierewicza do funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej stanowią bezprecedensowe wydarzenie. "- Bez względu na to czy prawnie, ale moralnie będziecie za to odpowiadali przez całą historię" - tak brzmiała groźba pod adresem strażnika.
Trudno zrozumieć, co takiego zrobili funkcjonariusze, że zasłużyli w oczach polityka na ostrzeżenie przed "odpowiadaniem przed historią'. Przecież jedynie wypełniali swoje obowiązki i chronili porządek prawny. Taka postawa posła szkodzi wizerunkowi całej formacji PiS.
Czy groźby Macierewicza spotkają się z reakcją?
Na razie ani kierownictwo PiS, ani prezes Kaczyński nie odnieśli się do słów Macierewicza. Wszyscy śledzą jednak tę sprawę z zainteresowaniem i czekają na rozwój wydarzeń. Być może dojdzie do interwencji Marszałek Sejmu lub nawet usunięcia posła Macierewicza z partii.
Innym scenariuszem jest to, że cała sprawa ucichnie w miarę jak emocje opadną. Wówczas słowa Macierewicza pozostaną bezkarne, co byłobyfatalnym sygnałem dla innych funkcjonariuszy.
Stanowcza reakcja Straży Marszałkowskiej
Choć poszkodowani w całym zajściu przede wszystkim byli funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, to właśnie oni zareagowali ze spokojem i opanowaniem. W specjalnym oświadczeniu podkreślili, że ich działania były zgodne z prawem i miały wyłącznie na celu ochronę porządku publicznego.
Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu zapewnił też, że wszelkie ewentualne wykroczenia przeciwko strażnikom będą ścigane z całą surowością prawa. Pokazuje to, że służby mundurowe stoją na straży demokracji i nie dadzą zastraszyć się politykom.
Miejmy nadzieję, że jest to zapowiedź konsekwentnych działań, które ukrócą próby zastraszania funkcjonariuszy publicznych. Każdy, bez względu na pełnioną funkcję, musi liczyć się z poniesieniem konsekwencji łamania prawa.
Podsumowanie
Przedstawiony artykuł opisuje bulwersujące wydarzenia z 7 lutego przed Sejmem RP. Grupa polityków PiS na czele z Antonim Macierewiczem próbowała wprowadzić posłów do środka na siłę. Na drodze stanęli im funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, pilnujący porządku. Wówczas padły z ust Macierewicza groźby, że strażnicy "moralnie odpowiedzą przed historią". Te słowa pokazują zmianę nastawienia PiS do formacji mundurowych, do tej pory określanych hasłem "murem za polskim mundurem".
Artykuł szczegółowo omawia przebieg incydentu oraz jego konsekwencje. Analizuje m.in. wizerunkowe szkody dla Straży Marszałkowskiej i całej formacji PiS. Przedstawia też różne reakcje - od oburzenia po stonowane komentarze. Podsumowując, tekst wnikliwie sekcjuje kontrowersyjne zachowanie polityków wobec funkcjonariuszy publicznych.
Tagi
Udostępnij
