Andrzej Duda krytykuje rząd Donalda Tuska po cytat Lecha Kaczyńskiego. Podczas spotkania z Solidarnością prezydent wspomniał słowa swojego poprzednika i skrytykował obecny gabinet. Zarzucił premierowi torpedowanie Rady Dialogu Społecznego i nieobecność ministrów na uroczystości jej powołania. Strona rządowa broni się, twierdząc, że nominacje od dawna czekały na podpis prezydenta. Spór pokazuje narastające napięcie między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Premiera.
Andrzej Duda cytuje Lecha Kaczyńskiego
Podczas piątkowego spotkania z przedstawicielami NSZZ "Solidarność" prezydent Andrzej Duda przywołał słowa swojego poprzednika, Lecha Kaczyńskiego. Stało się to w kontekście zbliżającego się końca obecnej kadencji Dudy. Prezydent podkreślił, że minione lata były owocne dla kraju, a on sam - dzięki współpracy ze związkowcami - zrealizował wiele ważnych reform, jak podniesienie płacy minimalnej czy przywrócenie niższego wieku emerytalnego.
Andrzej Duda zacytował słowa Lecha Kaczyńskiego, który przestrzegał, by nie dać się zwieść opiniom, jakoby związki zawodowe dążyły do upadku polskich firm. Zdaniem Kaczyńskiego, cele związkowców są zupełnie inne - chodzi im o poprawę warunków pracy i płacy.
Obietnica utrzymania wolnych niedziel
Prezydent zapewnił też, że nie dopuści do likwidacji wolnych niedziel w handlu. Jest to kolejny sukces jego współpracy ze związkowcami. Duda podkreślił, że "Solidarność" skutecznie chroni prawa pracowników, a on sam zamierza te działania wspierać.
Słowa prezydenta to wyraźny sygnał dla ewentualnego nowego rządu. Likwidacja wolnych niedziel byłaby bowiem bardzo niepopularnym posunięciem. Andrzej Duda jasno daje do zrozumienia, że użyje swojego veta, by temu zapobiec.
Krytyka Tuska na spotkaniu z Solidarnością
Andrzej Duda nie szczędził też gorzkich słów pod adresem rządu Donalda Tuska. Zarzucał premierowi i ministrom torpedowanie dialogu społecznego. Chodzi o nieobecność przedstawicieli rządu na uroczystości powołania Rady Dialogu Społecznego.
Prezydent ostro skrytykował takie działania i wyraził nadzieję, że w poniedziałek ministrowie Tuska "łaskawie przyjdą" po nominacje do rady. Inaczej będzie to oznaczać celowe działanie na rzecz zniszczenia dialogu społecznego w Polsce.
Zarzuty KPRM o opóźnianie nominacji
Z drugiej strony rząd broni się, twierdząc, że nominacje czekały na podpis prezydenta od trzech tygodni. Szef KPRM Jan Grabiec oskarżył Dudę o celowe opóźnianie powołania Rady Dialogu Społecznego.
Według rządu, prezydent specjalnie wyznaczył termin uroczystości na dzień obrad Sejmu, by uniemożliwić udział ministrów-posłów. KPRM wnioskowała nawet o podpisanie nominacji bez żadnych uroczystości, ale prezydent się na to nie zgodził.
Czytaj więcej: Orędzie Donalda Tuska w sieci wywołało falę komentarzy
Strona prezydencka broni się przed oskarżeniami
W obliczu wzajemnych oskarżeń trudno jednoznacznie ocenić, kto ponosi winę za opóźnienia w powołaniu Rady Dialogu Społecznego. Być może obie strony przyczyniły się do tej sytuacji.
Najważniejsze jest, by mimo różnic politycznych, udało się uruchomić Radę Dialogu Społecznego jak najszybciej. Wymaga tego dobro pracowników i polskiej gospodarki.
Strona prezydencka broni się przed zarzutami KPRM, twierdząc, że nominacje członków rady wysłano do Pałacu dopiero 5 stycznia. Z kolei Jan Grabiec utrzymuje, że stało się to trzy tygodnie temu.
Być może prawda leży pośrodku, a po obu stronach doszło do niezamierzonych opóźnień. Najważniejsze, by mimo sporów, udało się jak najszybciej reaktywować Radę Dialogu Społecznego dla dobra polskich pracowników.
Podsumowanie
W artykule omówiono wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy podczas spotkania z NSZZ Solidarność. Przytoczył on słowa Lecha Kaczyńskiego, który przestrzegał przed fałszywymi oskarżeniami wobec związków zawodowych. Prezydent zapewnił też o utrzymaniu wolnych niedziel i krytykował rząd Donalda Tuska za torpedowanie dialogu społecznego.
Spór między Pałacem Prezydenckim a KPRM dotyczy nominacji do Rady Dialogu Społecznego. Obie strony wzajemnie oskarżają się o celowe opóźnianie jej powołania. Najważniejsze jest jednak jak najszybsze rozpoczęcie prac rady dla dobra pracowników.
Prezydent jasno dał do zrozumienia, że użyje weta, by zapobiec ewentualnej likwidacji wolnych niedziel przez nowy rząd. Jego wystąpienie pokazało determinację w realizacji postulatów Solidarności i obronie praw pracowniczych.
Podsumowując, artykuł przedstawia narastający konflikt między Pałacem Prezydenckim a rządem. Ukazuje też silne wsparcie prezydenta dla działań związków zawodowych, co może mieć duże znaczenie polityczne.