Sąd Okręgowy w Warszawie wyda dziś wyrok w głośnej sprawie byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik odpowiadają za swoje zaangażowanie w aferę gruntową z 2007 roku, kiedy to CBA próbowało udowodnić, że ówczesny wicepremier Andrzej Lepper brał łapówki. W 2015 roku Kamiński i Wąsik zostali skazani na 3 lata więzienia, jednak prezydent Duda ułaskawił ich, zanim wyrok się uprawomocnił. Po zawiłej batalii prawnej sprawa trafiła ponownie do sądu. Dzisiejszy werdykt może przesądzić o dalszych losach byłych szefów CBA - albo wrócą do więzienia, albo zostaną oczyszczeni z zarzutów.
Sąd Okręgowy wyda wyrok ws. byłych szefów CBA
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie ma wydać wyrok w głośnej sprawie byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wraz z dwoma innymi funkcjonariuszami CBA odpowiadają oni za zaangażowanie w aferę gruntową z 2007 roku. Sprawa ciągnie się od lat i przechodziła różne zwroty akcji.
Kamiński i Wąsik zostali skazani w 2015 roku na 3 lata więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania CBA. Jednak zanim wyrok się uprawomocnił, prezydent Duda ułaskawił ich, co spowodowało umorzenie sprawy. Po kilkuletniej batalii prawnej Sąd Najwyższy nakazał jednak jej wznowienie i teraz ponownie trafiła ona na wokandę.
Zarzuty wobec Kamińskiego i Wąsika
Sprawa dotyczy tzw. afery gruntowej z 2007 r. CBA pod wodzą Kamińskiego prowadziło operację, która miała udowodnić, że ówczesny wicepremier Andrzej Lepper brał łapówki za pomoc w odrolnieniu działki. Uznano jednak, że działania CBA, w tym podżeganie Leppera do przyjęcia korzyści majątkowej, były nielegalne.
Kamiński i Wąsik odpowiadają więc m.in. za podżeganie do korupcji i fałszowanie dokumentów. Grozi im nawet utrata immunitetów poselskich i powrót do więzienia. Jednak równie dobrze sąd może ich uniewinnić lub ponownie umorzyć sprawę.
Kamiński i Wąsik ponownie przed sądem ws. afery gruntowej
Środowa rozprawa przed Sądem Okręgowym to kolejny już etap zawiłej historii prawnej z udziałem byłych szefów CBA. W 2015 r. Sąd Rejonowy skazał Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia za przekroczenie uprawnień i prowadzenie nielegalnych działań operacyjnych CBA w sprawie afery gruntowej.
Jednak zanim wyrok się uprawomocnił, oskarżeni zostali ułaskawieni przez prezydenta Dudę. To spowodowało umorzenie sprawy przez Sąd Okręgowy. Jednak Sąd Najwyższy uznał w 2017 r., że ułaskawienie przed uprawomocnieniem się wyroku jest nieskuteczne. Nakazał więc wznowienie procesu - i tak sprawa Kamińskiego i Wąsika ponownie trafiła na wokandę.
Mecenas Ryszard Lubas, reprezentujący rodzinę Andrzeja Leppera, powiedział, że jest to bezprecedensowa i skomplikowana sprawa. Zaznaczył, że jest wiele wątków, łącznie z zastosowanym przez prezydenta prawem łaski wobec osób objętych nieprawomocnym wyrokiem.
Kluczowa rola Sądu Okręgowego
Kolejny wyrok Sądu Okręgowego może zadecydować o losie Kamińskiego i Wąsika. Jeśli podtrzymałby wcześniejszy wyrok 3 lat więzienia lub go zaostrzył, byli szefowie CBA mogliby wrócić za kratki.
Jednak sąd może ich także ponownie uniewinnić lub umorzyć sprawę. W grę wchodzi też ewentualna kolejna apelacja i przeciąganie procesu. Kluczowe znaczenie będzie więc miało uzasadnienie środowego werdyktu.
Czytaj więcej: Pierwsze posiedzenie Sejmu trwa: Hołownia mówił o najważniejszym zadaniu
Sąd zdecyduje o winie Kamińskiego i Wąsika w sprawie korupcji
Afera gruntowa ciągnie się od 2007 r. i do tej pory nie doczekała się ostatecznego finału. Teraz piłka ponownie jest po stronie sądu, który musi rozstrzygnąć o odpowiedzialności Kamińskiego i Wąsika.
- Jeśli uzna ich winę, grozi im nawet powrót do więzienia i utrata immunitetów poselskich.
- Jeśli ich uniewinni lub umorzy sprawę, cała historia prawdopodobnie ucichnie.
W grę wchodzi też wydanie łagodniejszego wyroku lub przeciąganie procesu przez kolejne apelacje. Jakkolwiek by było, podejrzenia o działania na granicy lub poza granicą prawa ciążą na Kamińskim i Wąsiku od lat i prawdopodobnie pozostaną niezależnie od środowego werdyktu.
Kamiński i Wąsik | byli szefowie CBA |
Zarzuty | m.in. podżeganie do korupcji, fałszowanie dokumentów |
Kara | nawet 3 lata więzienia |
Byli szefowie CBA odpowiadają za fałszowanie i podżeganie
Afera gruntowa ciągnie się od 2007 r., kiedy CBA pod wodzą Kamińskiego prowadziło operację mającą udowodnić, że Lepper brał łapówki. Uznano jednak, że metody działania CBA były nielegalne, łącznie z podżeganiem do korupcji.
Stąd główne zarzuty wobec Kamińskiego i Wąsika to właśnie podżeganie Leppera do przyjęcia korzyści majątkowej oraz fałszowanie dokumentów w celu obciążenia polityka Samoobrony. Byli szefowie CBA odpowiadają też za przekroczenie uprawnień i prowadzenie nielegalnych działań operacyjnych.
Czy sąd podtrzyma wcześniejszy wyrok?
W 2015 r. sąd pierwszej instancji uznał winę Kamińskiego i Wąsika, skazując ich na 3 lata więzienia. Teraz Sąd Okręgowy zdecyduje, czy podtrzymać ten wyrok, złagodzić go, czy też całkowicie uniewinnić byłych szefów CBA.
Proces jest zawiły i pełen zwrotów akcji, więc trudno przewidzieć jego finał. Jednak z całą pewnością werdykt Sądu Okręgowego będzie kluczowy dla dalszych losów Kamińskiego i Wąsika.
Kamiński i Wąsik wcześniej skazani za nadużycie władzy
W 2015 r. Sąd Rejonowy uznał, że Kamiński i Wąsik wraz z innymi członkami kierownictwa CBA przekroczyli swoje uprawnienia podczas operacji wymierzonej w Andrzeja Leppera. W konsekwencji skazano ich na kary od 2,5 do 3 lat pozbawienia wolności.
Jak uzasadniał sąd, działania CBA - jak podżeganie do łapówkarstwa czy podsłuchiwanie - były nielegalne i stanowiły nadużycie władzy. Kamiński i Wąsik mieli świadomość, że łamią prawo, ale kontynuowali operację z powodów politycznych.
Ostatecznie jednak na skutek prawa łaski od prezydenta sprawa została umorzona. Dopiero po latach Sąd Najwyższy nakazał jej wznowienie i tak trafiła ponownie na wokandę. Teraz znów to sąd zadecyduje o losach byłych szefów CBA.
Los Kamińskiego i Wąsika w rękach sędziów Sądu Okręgowego
Przyszłość Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika zależy w dużej mierze od decyzji, którą w środę podejmie Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędziowie zadecydują, czy podtrzymać wcześniejszy wyrok 3 lat więzienia za aferę gruntową, czy też całkowicie ich uniewinnić.
Rozstrzygnięcie sądu może oznaczać dla byłych szefów CBA powrót za kratki i utratę immunitetów poselskich. Może też zamknąć całą sprawę raz na zawsze. Jakkolwiek by nie było, kluczowe znaczenie będzie miało uzasadnienie wyroku.
Zawiła historia prawna Kamińskiego i Wąsika ciągnie się od 2007 r. Teraz ponownie trafiła na wokandę i może dobiegać końca. Jednak niezależnie od werdyktu, pozostanie ona kontrowersyjnym rozdziałem najnowszej historii polskich służb specjalnych.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem głośną sprawę byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Odpowiadają oni za swoje zaangażowanie w aferę gruntową z 2007 roku. Zostali wówczas skazani na 3 lata więzienia, jednak prezydent Duda ułaskawił ich przed uprawomocnieniem się wyroku. Teraz, po latach batalii prawnych, ich sprawa ponownie trafiła na wokandę Sądu Okręgowego.
Przedstawiłem kulisy całej afery z 2007 r., kiedy CBA pod wodzą Kamińskiego próbowało udowodnić, że ówczesny wicepremier Andrzej Lepper brał łapówki. Uznano jednak, że metody CBA były nielegalne. Stąd zarzuty korupcji i fałszowania dokumentów wobec Kamińskiego i Wąsika.
Szczegółowo wyjaśniłem dotychczasowy przebieg sprawy - skazanie w 2015 r., ułaskawienie przez prezydenta i późniejsze wznowienie procesu przez Sąd Najwyższy. To właśnie doprowadziło do środowej rozprawy przed Sądem Okręgowym, który teraz ponownie zdecyduje o losach byłych szefów CBA.
W podsumowaniu wskazałem możliwe scenariusze - od ponownego skazania i powrotu do więzienia, przez łagodniejszy wyrok, po całkowite uniewinnienie. Jakkolwiek by się sprawa nie zakończyła, na Kamińskim i Wąsiku ciążą poważne zarzuty, które rzucają cień na ich działalność w służbach specjalnych.