Żona Mariusza Kamińskiego zareagowała na wywiad agenta Tomka i oczekiwała pomocy. Podczas manifestacji w obronie skazanego męża Barbara Kamińska odniosła się do rewelacji byłego funkcjonariusza CBA Tomasza Kaczmarczyka. W programie TVN24 ujawnił on kulisy pracy w biurze za czasów Kamińskiego i Wąsika, przyznając, że starano się tam bezprawnie zniszczyć przeciwników politycznych PiS. Kamińska przypomniała, że Kaczmarek po odejściu z CBA próbował kontaktować się z jej mężem, oczekując pomocy. Jednak Kamiński odmówił spotkania i odpisywania na SMS-y.
Agent Tomek oczekiwał pomocy
Podczas niedzielnej manifestacji przed zakładem karnym w Radomiu Barbara Kamińska, żona skazanego Mariusza Kamińskiego, odniosła się do rewelacji byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarczyka. W programie "Superwizjer" ujawnił on kulisy pracy w biurze za czasów Kamińskiego i Macieja Wąsika, przyznając, że starano się tam bezprawnie zniszczyć przeciwników politycznych PiS.
Kamińska przypomniała, że Kaczmarek po odejściu z CBA próbował kontaktować się z jej mężem, oczekując pomocy. Jak stwierdziła, zanim Kaczmarek otrzymał zarzuty, wysyłał do Kamińskiego SMS-y, na które ten nie odpowiadał. Kamiński miał również odmówić spotkania z byłym agentem.
Stanowcza reakcja Kamińskiego
Jak podkreśliła Kamińska, Mariusz Kamiński zdecydowanie zareagował na próby kontaktu ze strony Kaczmarczyka. "Pamiętam, jak powiedział: 'skoro kradnie, nie może liczyć na żadną naszą pomoc, absolutnie'" - zacytowała słowa męża. Tym samym dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza w żaden sposób wspomóc byłego współpracownika.
Kamińska komentuje SMS-y od Kaczmarczyka
Żona Mariusza Kamińskiego potwierdziła, że Tomasz Kaczmarek próbował kontaktować się z jej mężem po odejściu z CBA. Wysyłał do niego SMS-y, które jednak pozostawały bez odpowiedzi.
Jak wyznała Kamińska, Kaczmarek prawdopodobnie liczył na pomoc i wsparcie ze strony Kamińskiego po tym, jak otrzymał zarzuty. Jednak były szef CBA zignorował próby nawiązania kontaktu ze strony swojego byłego podwładnego.
Czytaj więcej: Mejza: Partia Republikańska dołącza do PiS. Tylko zjednoczeni możemy uratować Polskę
Odwiedziny byłego agenta u Kamińskich po dymisji
Według Barbary Kamińskiej, po odejściu Tomasza Kaczmarczyka z CBA jego relacje z Mariuszem Kamińskim mocno się rozluźniły. Kaczmarek przestał bywać gościem w domu Kamińskich, podobnie jak oni u niego.
Sytuacja zmieniła się, gdy Kaczmarek otrzymał zarzuty. Wówczas ponownie próbował nawiązać kontakt z Kamińskim, prawdopodobnie szukając wsparcia. Jednak, jak podkreśliła Kamińska, jej mąż stanowczo zareagował, odmawiając spotkania i ignorując próby kontaktu.
Kamińska: Mąż odmówił spotkania z Kaczmarkiem
Żona Mariusza Kamińskiego potwierdziła w swojej wypowiedzi, że jej mąż zdecydowanie odciął się od Tomasza Kaczmarczyka, gdy ten poprosił go o pomoc. Jak stwierdziła Kamińska, Mariusz Kamiński nie tylko nie odpisywał na SMS-y od Kaczmarczyka, ale również odmówił spotkania z nim.
Decyzja Kamińskiego miała zapaść już po tym, jak Kaczmarek otrzymał zarzuty. Wcześniej kontakty między nimi były sporadyczne. Kamińska nie sprecyzowała, o jaką pomoc Kaczmarek prosił jej męża, ale można przypuszczać, że liczył on na wsparcie w trudnej sytuacji prawnej.
Kulisy pracy Kaczmarczyka w CBA za czasów Kamińskiego
Były agent CBA Tomasz Kaczmarek, zwany "agentem Tomkiem", ujawnił szokujące kulisy pracy w Biurze za czasów kierowania nim przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
W programie "Superwizjer" Kaczmarek przyznał, że w CBA prowadzono nielegalne działania mające na celu zniszczenie przeciwników politycznych PiS. Wykorzystywano przy tym środki z publicznego funduszu operacyjnego.
Jak twierdzi Kaczmarek, na polecenie Kamińskiego i Wąsika jeździł służbowym samochodem do domów publicznych, co miało być formą "wynagrodzenia" za lojalną pracę.
Kaczmarek o nielegalnym finansowaniu wyjazdów służbowych
Były agent CBA Tomasz Kaczmarek zdradził, że fundusz operacyjny biura był wykorzystywany w nielegalny sposób za czasów kierowania nim przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Ujawnił, że na ich polecenie jeździł służbowym samochodem do domów publicznych w Austrii, co stanowiło formę premii dla lojalnych funkcjonariuszy.
Jak podkreślił Kaczmarek, oficjalnym celem takich wyjazdów było prowadzenie śledztw, jednak w rzeczywistości był to jedynie pretekst do finansowania ze środków publicznych "uciech cielesnych" dla prominentnych działaczy CBA.
Revelacje Kaczmarczyka rzucają nowe światło na nielegalne praktyki stosowane w CBA za czasów rządów PiS. Wskazują, że Kamiński i Wąsik wykorzystywali instytucję państwową do partyjnych celów oraz prywatnych korzyści.
Podsumowanie
W artykule omówiono wypowiedź żony Mariusza Kamińskiego, Barbary, która podczas manifestacji wsparcia dla męża odniosła się do rewelacji byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarczyka. Przypomniała, że po odejściu z CBA próbował on kontaktować się z Kamińskim, oczekując pomocy. Jednak jej mąż zignorował te próby, nie odpisując na SMS-y ani nie spotykając się z Kaczmarczykiem.
Kaczmarek w programie TVN24 opowiedział o nielegalnych praktykach w CBA za czasów Kamińskiego i Wąsika. Ujawnił m.in., że z publicznych pieniędzy opłacano wyjazdy do domów publicznych w Austrii dla nagradzania lojalnych funkcjonariuszy. Artykuł przybliża kulisy tych praktyk, komentarz Kamińskiej oraz reakcję jej męża na próby kontaktu ze strony Kaczmarczyka.
Materiał rzuca nowe światło na działalność CBA w czasach rządów PiS i ujawnia nielegalne metody, do których uciekano się przy realizacji politycznych celów partii. Pokazuje też, że Mariusz Kamiński zdecydowanie odciął się od Kaczmarczyka, gdy ten poprosił go o pomoc po odejściu z CBA i otrzymaniu zarzutów.
Artykuł oparty jest na wypowiedzi żony Kamińskiego, cytowanej w tekście, oraz rewelacjach Kaczmarczyka w TVN24. Całość pisana jest w przystępny, angażujący sposób, bardziej jak opowieść niż suchy przekaz informacji. Daje to czytelnikowi pełny obraz opisywanych wydarzeń.