Poseł PiS Michał Wójcik skandalicznie zachował się podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu. Zarzucił marszałkowi Szymonowi Hołowni łamanie konstytucji przez niedopuszczenie do głosu dwóch posłów skazanych prawomocnym wyrokiem. Wywołało to ostrą reakcję Hołowni, który przywołał odpowiednie artykuły ustawy zasadniczej. Całe zajście pokazuje, jak łatwo w Sejmie dochodzi do ostrego sporu na tle interpretacji prawa. Spór ten nie służy jednak debacie publicznej.
Spór o dopuszczenie posłów do głosu w Sejmie
Podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu doszło do ostrej wymiany zdań między marszałkiem Szymonem Hołownią a posłem Prawa i Sprawiedliwości Michałem Wójcikiem. Przedmiotem sporu była kwestia dopuszczenia do głosu dwóch posłów PiS - Kamila Bortniczuka i Jacka Ozdoby, którzy zostali wybrani w niedzielnych wyborach uzupełniających.
Poseł Wójcik zarzucił Hołowni łamanie konstytucji poprzez niedopuszczenie wybranych posłów do głosu. Twierdził, że zgodnie z prawem w Sejmie powinno zasiadać 460 posłów, a Hołownia uniemożliwia dwóm posłom wykonywanie mandatu. Zdaniem Wójcika jest to "skandal" i żądał od marszałka Sejmu, aby niezwłocznie dopuścił posłów do głosu.
Marszałek Hołownia odpowiedział, przywołując artykuł 99 Konstytucji RP, który stanowi, że posłem nie może zostać "osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego". Wymienieni posłowie byli w przeszłości skazani, co wyklucza ich z pełnienia mandatu poselskiego.
Szymon Hołownia podkreślił, że przestrzega zasad konstytucji, na którą powoływał się poseł Wójcik. Zarzucił posłowi PiS brak konsekwencji i instrumentalne traktowanie ustawy zasadniczej. Stwierdził jednocześnie, że "cieszy go nawrócenie" posła na stosowanie konstytucji, którą do tej pory formacja rządząca wielokrotnie łamała.
Konstytucja nad prawem
Incydent w Sejmie unaocznił, że politycy PiS gotowi są łamać zapisy Konstytucji RP, jeśli stoją one w sprzeczności z bieżącymi interesami partii. Jednocześnie pokazał, że marszałek Sejmu konsekwentnie stoi na straży ustawy zasadniczej, nawet jeśli decyzje z niej wynikające są dla PiS niekorzystne.
Spór ten oddaje ogólny konflikt między obecną władzą a opozycją dotyczący charakteru państwa demokratycznego. Podczas gdy PiS forsuje wizję państwa opartą na decyzjach politycznych i partykularnych interesach, opozycja opowiada się za absolutnym prymatem konstytucji i niezależnością sądownictwa. Ten fundamentalny spór będzie zapewne kontynuowany w nadchodzącej kadencji Sejmu.
Wyroki sądów a immunitet poselski
Spór wokół dopuszczenia skazanych posłów do Sejmu ponownie ożywił dyskusję na temat immunitetów parlamentarnych. Zgodnie z ustawą zasadniczą, posłowie i senatorowie nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego. Nie dotyczy to jednak wyroków sądów sprzed rozpoczęcia kadencji w parlamencie.
Dlatego też dwaj posłowie PiS nie mogą objąć mandatów pomimo wygrania wyborów uzupełniających. Wyroki za przestępstwa, których się dopuścili uniemożliwiają im zostanie posłami na mocy Konstytucji. PiS próbuje jednak zakwestionować tę zasadę, bo jest dla nich politycznie niewygodna.
Immunitet chroniący posłów przed odpowiedzialnością karną jest potrzebny dla zapewnienia niezależności Parlamentu. Nie może być jednak rozumiany jako przywilej dla osób łamiących prawo. Dlatego zasada wykluczająca skazanych karnie z Sejmu jest słuszna i powinna być bezwzględnie przestrzegana.
Parlament powinien składać się z osób o nieposzlakowanej opinii, a nie skazanych przestępców - w tym przypadku zasada jest jasna.
Podsumowując, spór w Sejmie unaocznił dwa problemy: instrumentalne traktowanie konstytucji przez PiS oraz próbę obejścia przez tę partię wyroków sądowych poprzez immunitet poselski. W obu przypadkach marszałek Hołownia zareagował zdecydowanie, broniąc zasad państwa prawa. Pokazał tym samym, że opozycja nie godzi się na łamanie Konstytucji RP ani też na relatywizowanie wyroków sądów.
Czytaj więcej: Adam Bodnar pisze list do pracowników prokuratury. Co zapowiedział?
Podsumowanie
W artykule omówiono dwa istotne problemy ujawnione podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu. Po pierwsze, spór o dopuszczenie do głosu posłów skazanych prawomocnym wyrokiem unaocznił instrumentalne traktowanie prawa i konstytucji przez PiS. Partia ta gotowa jest naginać zasady ustawy zasadniczej do własnych, bieżących interesów politycznych. Tym razem próbowała wykorzystać immunitet poselski, by "umyć" skazanych posłów przed odpowiedzialnością karną.
Po drugie, incydent pokazał zdecydowaną postawę marszałka Sejmu w egzekwowaniu przestrzegania Konstytucji RP. Mimo nacisków politycznych, Szymon Hołownia konsekwentnie stoi na straży ustawy zasadniczej i broni zasady praworządności. Jego postawa kontrastuje z cynicznym stosunkiem PiS do reguł demokratycznego państwa prawa.
Całe zdarzenie doskonale ilustruje fundamentalny spór polityczny w Polsce. Z jednej strony mamy obóz władzy, który próbuje podporządkować prawo bieżącym potrzebom partyjnym. Z drugiej strony opozycja, która broni prymatu konstytucji, niezależności sądownictwa i rządów prawa. To starcie będzie zapewne kontynuowane w czasie nowej kadencji Sejmu.
Podsumowując, debata unaoczniła brak poszanowania PiS dla reguł demokratycznego państwa prawa oraz stanowczą obronę tych zasad przez marszałka Hołownię. Jego konsekwentna postawa daje nadzieję, że opozycja nie dopuści do dalszego niszczenia polskiej demokracji przez obóz władzy.
Tagi
Udostępnij artykuł
