Moi drodzy, mamy dla Was gorący temat! Kancelaria Prezydenta RP ostro skrytykowała Donalda Tuska za jego słowa na temat budowy zapory na granicy z Białorusią. Sekretarz stanu Andrzej Dera stwierdził, że lider PO "głęboko się nawrócił", ponieważ wcześniej jego stanowisko było zupełnie inne. Spór dotyczy kosztownych umocnień, które mają chronić Polskę przed nielegalną imigracją. Przyjrzyjmy się bliżej tym zarzutom.
Budowa zapory na granicy z Białorusią
Moi drodzy, sprawa zapory na granicy polsko-białoruskiej wzbudza wiele emocji. Jak wiemy, rząd Zjednoczonej Prawicy podjął decyzję o budowie systemu umocnień, by chronić naszą granicę polską przed nielegalną imigracją. To ogromny projekt, na który przeznaczono już 10 miliardów złotych.
Zgodnie z zapowiedziami premiera Donalda Tuska, powstaną fortyfikacje, schrony i specjalna infrastruktura, która ma przywrócić poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom przygranicznych terenów. Mówi się również o zalesieniu i zalaniu wodą niektórych obszarów, by skutecznie odstraszyć potencjalnych intruzów.
Celem jest stworzenie granicy nie do przejścia dla przeciwnika w razie konfliktu zbrojnego. Tusk obiecuje, że "nikt nie przedrze się z wrogimi zamiarami przez wschodnią granicę". Bezpieczeństwo kraju staje się więc priorytetem numer jeden.
Tusk krytykowany za sprzeciw wobec zapory granicznej
Choć budowa zapory na granicy wydaje się być kluczowa dla obrony kraju, nie wszyscy podzielają to zdanie. Minister Dudy ostro skrytykował Donalda Tuska za jego wcześniejszy sprzeciw wobec tej inwestycji. Jak twierdzi Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta, lider PO "głęboko się nawrócił", ponieważ początkowo jego stanowisko było całkowicie odmienne.
Dera przypomina, że gdy Zjednoczona Prawica przystąpiła do wznoszenia bariery, Tusk i jego zwolennicy wyszydzali ten pomysł, pytając retorycznie "co wy robicie" i "to się nie uda". Te publiczne wypowiedzi poddające w wątpliwość sens budowy zapory, teraz wróciły jak bumerang.
Na szczęście, jak zauważa minister, Donald Tusk przeszedł "głębokie nawrócenie" i obecnie nie ma już wątpliwości, że granica musi być zabezpieczona. Dera podkreśla, że bez tej bariery imigranci mieliby o wiele łatwiejszy przepływ, dlatego wzmocnienia na granicy z Białorusią są jak najbardziej wskazane.
Czytaj więcej: Donald Tusk o przyszłości CPK: Zdecydować o budowie czy zaoraniu.
Koszt i skuteczność umocnień przy wschodniej granicy

Warto jednak zastanowić się, czy rzeczywiście budowa tej imponującej zapory przyniesie zakładane efekty. Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik przyznaje, że "dotychczasowa realizacja budowy zabezpieczeń fizycznych i elektronicznych nie pozwoliła na osiągnięcie pierwotnie zakładanego celu".
Jak dodaje, nadal podejmowane są liczne próby nielegalnego przekraczania granicy, z czego część kończy się sukcesem. Dlatego też rząd opracowuje plan poprawy skuteczności zapory, ale wiąże się to z dodatkowymi kosztami.
Warto przy tym zwrócić uwagę na głos szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka, który przyznaje, że zawsze opowiadał się za uszczelnianiem granicy, ale wątpił w "fetyszyzowanie" tego projektu i przeznaczanie na niego miliardów. Jego zdaniem politycy bardziej zabiegali o propagandowy sukces, niż o realne rozwiązanie problemu.
- Jak widać, budowa bariery na granicy z Białorusią to nie tylko ogromne koszty, ale także wątpliwości co do jej rzeczywistej przydatności.
- Z jednej strony rząd chwali się powstającymi umocnieniami, zapewniając o ich skuteczności.
- Z drugiej jednak, opozycja zarzuca władzom nadmierne wydatki i brak realnych efektów w zatrzymywaniu nielegalnej imigracji.
Pozostaje mieć nadzieję, że dodatkowe inwestycje w tym kierunku przyniosą oczekiwane rezultaty i granica wschodnia będzie w pełni zabezpieczona. Jedno jest pewne - kwestia ta na dłuższy czas nie opuści agendy politycznej i medialnej.