Spór wewnątrz PiS wokół głosowania nad odwołaniem wicemarszałka Sejmu Ryszarda Bosaka zaskoczył wielu obserwatorów. Po tym jak poseł Konfederacji Grzegorz Braun zgasł w sejmie świece chanukowe, Lewica złożyła wniosek o odwołanie Bosaka, który prowadził wtedy obrady. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że klub poprze ten wniosek. Jednak na posiedzeniu klubu doszło do ostrego sporu między posłami, wielu sprzeciwiło się odwołaniu Bosaka. Ostatecznie szef klubu Błaszczak zarządził dyscyplinę, ale część posłów wciąż jest temu przeciwna.
Spór w PiS ws. głosowania nad odwołaniem Bosaka
W obozie rządzącym trwa spór wokół głosowania nad wnioskiem opozycji o odwołanie wicemarszałka Sejmu Ryszarda Bosaka. Wszystko zaczęło się od incydentu w Sejmie, gdy poseł Konfederacji Grzegorz Braun zgasił zapalone świece chanukowe. Lewica złożyła wówczas wniosek o odwołanie Bosaka, który w tamtym momencie prowadził obrady i pozwolił Braunowi na antysemickie wystąpienie.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński początkowo zapowiedział, że jego klub poprze ten wniosek. Jednak na posiedzeniu klubu parlamentarnego doszło do ostrego sporu. Najstarsi posłowie PiS, którzy są w partii od lat, sprzeciwili się odwołaniu Bosaka. Zbierali gromkie brawa za krytykowanie tej decyzji.
Posłowie argumentowali, że nie można ulegać "terrorowi Lewicy" i rozbijać Zjednoczonej Prawicy przez spór z Konfederacją. Przodował w tym poseł Przemysław Czarnek, który należy do wpływowych polityków PiS. Poparli go też posłowie z ugrupowania Zbigniewa Ziobry.
Ostatecznie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zarządził dyscyplinę i nakazał głosować za odwołaniem Bosaka. Jednak po posiedzeniu grupa niezadowolonych posłów, w tym Czarnek i Robert Telus, przekonywali go, by zmienił zdanie. Pod ich naciskiem Błaszczak udał się do prezesa Kaczyńskiego, który sam musiałby teraz zmienić swoje wcześniejsze stanowisko.
Bunt w szeregach PiS
W klubie PiS doszło więc do ostrego podziału. Wielu posłów wolałoby wstrzymać się od głosu i nie brać udziału w głosowaniu. Obawiają się, że konfrontacja z Konfederacją może zaszkodzić PiS, bo partia straciłaby poparcie wszystkich ugrupowań w Sejmie.
- Posłowie nie chcą być maszynkami do głosowania i domagają się wpływu na decyzje partii – mówią politycy Zjednoczonej Prawicy.
Najstarsi posłowie PiS przeciwko odwołaniu Bosaka
W PiS doszło do niespotykanej wcześniej sytuacji, gdy najbardziej doświadczeni, najstarsi stażem posłowie sprzeciwili się stanowisku własnego prezesa. Publicznie krytykowali decyzję o odwołaniu Bosaka, zbierając oklaski od frakcji buntowników.
Zdaniem obserwatorów świadczy to o głębokich podziałach w partii rządzącej. Po latach monopolu władzy Kaczyński musi się liczyć z coraz śmielszym sprzeciwem wewnątrz własnego obozu. Nawet prominentni politycy, dotąd znani z lojalności, otwarcie kwestionują jego autorytet.
Może to prowadzić do dalszego rozłamu i osłabienia Zjednoczonej Prawicy. Widać, że część działaczy PiS nie zgadza się z zacieśnianiem sojuszu z Konfederacją kosztem coraz większej izolacji politycznej.
Czytaj więcej: Obrońca Kamińskiego złożył wniosek o wstrzymanie czynności zatrzymania - odpowiedź sądu
Kulisy ostrej dyskusji w klubie PiS o Bosaku
Na posiedzeniu klubu PiS doszło do burzliwej debaty w sprawie głosowania nad Bosakiem. Kolejni posłowie ostro krytykowali decyzję o poparciu jego odwołania. Padły mocne słowa o "dyktaturze prezesa" i "terrorze dyscypliny partyjnej".
Jeden z uczestników spotkania relacjonował, że dyskusja była naprawdę ostra. Po latach rządów Kaczyńskiego w PiS narasta coraz większa frustracja. Posłowie czują, że ich głos się nie liczy, a wszystko dyktuje wąskie kierownictwo partii.
Ostatecznie szef klubu Błaszczak musiał interweniować i formalnie zarządzić dyscyplinę w tej sprawie. Jednak buntowniczy poseł Czarnek wraz z grupą zwolenników przekonał go później, by zmienił zdanie. Widać Rosjanie w szeregach partii rządzącej.
Błaszczak chce dyscypliny, posłowie się buntują
Podczas burzliwego posiedzenia klubu PiS szef klubu Mariusz Błaszczak próbował zaprowadzić dyscyplinę w sprawie głosowania nad Bosakiem. Jednak spotkał się ze zdecydowanym oporem części posłów, którzy ostro krytykowali tę decyzję.
Błaszczak usiłował uciąć dyskusję i narzucić klubowi poparcie dla odwołania Bosaka. Jednak po posiedzeniu grupa niezadowolonych polityków, z Czarnekiem na czele, przekonała go, by zmienił zdanie. Udał się nawet z tą sprawą do prezesa Kaczyńskiego.
Incydent pokazuje, że wbrew pozorom władza Błaszczaka jako szefa klubu nie jest niepodważalna. Musiał się wycofać pod naciskiem własnych posłów, którzy coraz śmielej kwestionują decyzje kierownictwa partii.
Czarnek i Telus przekonywali Błaszczaka by zmienił zdanie
Po burzliwym posiedzeniu klubu PiS, na którym Błaszczak zarządził dyscyplinę ws. głosowania nad Bosakiem, do szefa klubu udała się grupa niezadowolonych posłów. Należeli do niej m.in. znani politycy Przemysław Czarnek i Robert Telus.
Czarnek i Telus to wpływowe postaci w PiS, które dotąd uchodziły za zaufanych ludzi prezesa Kaczyńskiego. Jednak tym razem otwarcie sprzeciwili się jego decyzji i przekonywali Błaszczaka, by zmienił zdanie w sprawie poparcia dla odwołania Bosaka.
Incydent pokazuje rosnące podziały w obozie władzy. Nawet dotychczasowi lojaliści Kaczyńskiego coraz częściej kwestionują jego autorytet. Widać coraz większy bunt w szeregach PiS przeciwko narzucanej dyscyplinie partyjnej.
PiS boi się zrazić wyborców popierających Bosaka
Decyzja o ewentualnym poparciu przez PiS wniosku o odwołanie Bosaka budzi sprzeciw części polityków tej partii. Obawiają się oni, że pójście na otwartą konfrontację z Konfederacją i Bosakiem może zrazić do PiS wyborców sympatyzujących z radykalną prawicą.
Bosak cieszy się sporym poparciem wśród młodych mężczyzn o poglądach narodowo-konserwatywnych. Odwołanie go mogłoby ich zmobilizować przeciwko obozowi rządzącemu. Dlatego część polityków PiS wolałaby uniknąć głosowania i nie brać w nim udziału.
Spór ujawnił podział w partii na frakcję "umiarkowaną", dążącą do kompromisu z opozycją, oraz "radykalną", nastawioną na sojusz z Konfederacją. Ta druga opcja zyskuje coraz większe wpływy w PiS.
Podsumowanie
W artykule opisano wewnętrzny spór w PiS wokół głosowania nad wnioskiem opozycji o odwołanie wicemarszałka Sejmu Ryszarda Bosaka. Cała sprawa ma swój początek w incydencie z udziałem posła Brauna z Konfederacji, który zgasił w Sejmie świece chanukowe. Lewica złożyła wniosek o odwołanie Bosaka, który wtedy prowadził obrady.
Okazuje się, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom prezesa Kaczyńskiego, w klubie PiS nie ma jednomyślności ws. poparcia dla tego wniosku. Sprzeciwiają się temu głównie najstarsi stażem posłowie, którzy otwarcie krytykują tę decyzję. Mają ich poparcie wpływowi politycy jak Czarnek czy Telus.
Podczas burzliwego posiedzenia klubu doszło do ostrego spięcia. Szef klubu Błaszczak próbował narzucić dyscyplinę w tej sprawie, ale część posłów się zbuntowała. Ostatecznie musiał ustąpić pod ich naciskiem i udać się z tą sprawą do prezesa Kaczyńskiego.
Incydent pokazuje, że w partii rządzącej narastają podziały. Coraz więcej polityków PiS kwestionuje autorytet prezesa Kaczyńskiego i opowiada się za sojuszem z Konfederacją, a nie zaostrzaniem konfliktu z nią.