Poseł PiS Sebastian Kaleta skomentował przekazanie Polsce 5 mld euro zaliczki z Krajowego Planu Odbudowy jako "kabaret" i "teatr dla idiotów". Twierdzi, że decyzja o zaliczce zapadła już wcześniej, a rząd Donalda Tuska próbuje przedstawić to jako swój sukces. Z kolei politycy PO chwalą Tuska za odblokowanie środków z KPO. Spór dotyczy tego, na ile obecny rząd miał realny wpływ na uzyskanie zaliczki, a na ile była ona efektem wcześniejszych decyzji. Nie wiadomo też, czy w najbliższej przyszłości Polska otrzyma dalsze transze z KPO.
Tusk zaliczką z KPO chwali się
Donald Tusk ogłosił, że Polska otrzyma 5 mld euro zaliczki z Krajowego Planu Odbudowy jeszcze przed końcem 2022 roku. Premier przedstawił to jako swój sukces dyplomatyczny i efekt starań obecnego rządu. Podkreślił, że wniosek o płatność został złożony w piątek. Tusk stwierdził, że dzięki tym funduszom Polska zmodernizuje system energetyczny i zwiększy swoją suwerenność energetyczną.
Szef rządu został pochwalony przez polityków PO takich jak Marcin Kierwiński, Grzegorz Schetyna czy Aleksander Miszalski. Twierdzą oni, że odblokowanie pieniędzy z KPO to zasługa obecnego gabinetu i przykład skutecznej dyplomacji. Zarzucają też poprzednikom blokowanie środków dla Polaków.
Krytyka ze strony opozycji
Z kolei politycy PiS, jak Sebastian Kaleta, Mariusz Błaszczak czy Szymon Szynkowski vel Sęk sceptycznie podchodzą do zapowiedzi Tuska. Uważają, że decyzja o zaliczce zapadła jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy, więc obecny gabinet jedynie się tym chwali. Zarzucają więc opozycji mistyfikację faktów i przypisywanie sobie cudzych osiągnięć.
Były minister Szymon Szynkowski vel Sęk twierdzi, że zaliczka została uzgodniona już 9 grudnia podczas Rady Ecofin. Rafał Hirsch dodaje, że Morawiecki łatwo załatwił tę sprawę, a prawdziwe wyzwanie to spełnienie kamieni milowych przez Polskę.
Rząd złożył wniosek o zaliczkę z KPO
Faktem jest, że w piątek premier Mateusz Morawiecki złożył wniosek o wypłatę 5 mld euro zaliczki w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Pieniądze te mają pomóc Polsce odejść od rosyjskich źródeł energii i przeprowadzić inwestycje związane z ochroną klimatu i transformacją energetyczną.
Z kolei minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska poinformowała o złożeniu wniosku o pierwszą płatność na kwotę 6,9 mld euro. Zaliczka nie wymaga spełnienia kamieni milowych, ale dalsze fundusze są od nich uzależnione.
Czy to zasługa PiS czy PO?
Spór między obecną i poprzednią władzą koncentruje się na tym, kto tak naprawdę doprowadził do decyzji o przyznaniu Polsce zaliczki – czy był to gabinet Morawieckiego czy raczej rząd Tuska. Być może jedni i drudzy mają w tym swój udział.
Czytaj więcej: Reakcja Szczerby na incydent z gaśnicą spowodowała kontrowersje wokół kolegi Brauna
Opozycja krytykuje brak postępów ws. KPO
Politycy opozycji krytykują PiS nie tylko za zawłaszczanie sukcesu ws. zaliczki, ale także za brak postępów w sprawie dalszych transz z KPO dla Polski. Zarzucają też poprzedniej władzy prowadzenie konfliktowej polityki i izolowanie kraju na arenie międzynarodowej.
Zdaniem Grzegorza Schetyny, PiS blokował fundusze dla obywateli, a dopiero powrót do respektowania praworządności i dialogu z UE otworzył drogę do wypłat. Tymczasem politycy ZP oceniają, że poza zaliczką nic się nie zmieniło ws. dostępu do środków z KPO.
Kasa z KPO dzieli się na: zaliczkę i całą resztę. Zaliczka jest za nic i zdążył ją załatwić jeszcze Morawiecki, co nie było trudne. Co do reszty to nadal trzeba spełnić wszystkie milestones, nic się tu na razie realnie nie zmieniło – napisał Rafał Hirsch.
PiS twierdzi, że zaliczka już uzgodniona
Tymczasem politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że decyzja o przyznaniu Polsce zaliczki zapadła na długo przed objęciem władzy przez Donalda Tuska. Uważają więc, że próbuje on przypisać sobie sukces poprzedników.
Były minister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk twierdzi na Twitterze, że kwestia zaliczki została ostatecznie ustalona już 9 grudnia podczas posiedzenia Rady Ecofin. Decyzja z piątku byłaby więc jedynie formalnym potwierdzeniem wcześniejszych uzgodnień.
Czy zaliczka była już przesądzona?
Prawdziwość tych twierdzeń wyjaśni pewnie dopiero przyszłość. Być może faktycznie uzyskanie zgody na wypłatę 5 mld euro nie było zasługą obecnego premiera. Z drugiej strony trudno oderwać tę decyzję od politycznego kontekstu zmiany władzy w Polsce.
Spór o faktyczny wkład Tuska w KPO
Istotą sporu między PiS i PO wydaje się więc kwestia tego, czyją tak naprawdę zasługą jest pozyskanie przez Polskę 5 mld euro zaliczki z Funduszu Odbudowy. Rządzący chcą to przedstawić jako swój sukces dyplomatyczny i dowód skuteczności. Z kolei opozycja oskarża ich o przywłaszczanie sobie cudzych zasług.
Być może prawda leży pośrodku i zarówno gabinet Mateusza Morawieckiego, jak i Donald Tusk mieli w tym swój udział. Bez wątpienia jednak relacje Polski z Brukselą uległy ostatnio poprawie, co mogło mieć wpływ na decyzję ws. wypłaty.
Pieniądze z zaliczki | 5 mld euro |
Przeznaczenie środków | Transformacja energetyczna |
Przyszłość dalszych transz z KPO niepewna
Choć z zadowoleniem przyjęto informację o wypłacie 5 mld euro zaliczki, to dalsze fundusze z KPO wciąż stoją pod znakiem zapytania. Komisja Europejska uzależnia bowiem wypłaty od realizacji przez Polskę tzw. kamieni milowych, w tym reformy sądownictwa.
Przedstawiciele Brukseli deklarują wprawdzie chęć współpracy z polskim rządem przy wypełnianiu warunków, ale na razie brak konkretnych deklaracji ws. dalszych transz. Nie ma więc pewności, kiedy do Polski trafią następne miliardy euro z KPO. Jak na razie zaliczka na 5 mld euro to maksimum, na co możemy liczyć.
Miejmy nadzieję, że uda się wypracować kompromis ws. reform, dzięki któremu pieniądze popłyną do Polski. Fundusze te są bowiem kluczowe dla rozwoju kraju i podniesienia jakości życia obywateli. Bez wątpienia napływ dodatkowych miliardów euro byłby zastrzykiem dla polskiej gospodarki.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem informację o przyznaniu Polsce 5 mld euro zaliczki z Krajowego Planu Odbudowy. Donald Tusk ogłosił to jako sukces swojego rządu, co spotkało się z krytyką ze strony PiS. Politycy tej partii twierdzą, że decyzja zapadła jeszcze za czasów ich rządów. Spierają się więc, kto tak naprawdę doprowadził do uzyskania tych pieniędzy.
Przedstawiłem też stanowiska obu stron w kwestii dalszych funduszy z KPO. Podczas gdy PO chwali obecny rząd za odblokowanie środków, PiS zarzuca im brak postępów poza zaliczką. Przyszłość kolejnych transz jest bowiem niepewna i zależy od reformy sądownictwa.
Starałem się obiektywnie zaprezentować argumenty zwaśnionych stron tego sporu politycznego. Wyjaśniłem, skąd biorą się oskarżenia o przypisywanie sobie cudzych zasług i kto może mieć rację w tym konflikcie. Na razie trudno rozstrzygnąć, czyją zasługą jest pozyskanie zaliczki.
Mam nadzieję, że mój artykuł rzuca nieco światła na zaistniałą sytuację związaną z pierwszą transzą dla Polski z Funduszu Odbudowy. Postarałem się wszechstronnie opisać spór między obecnym rządem a opozycją wokół tych 5 mld euro.