Ofiara Kamińskiego i Wąsika o decyzji Dudy: poczułam się opluta - te słowa padły z ust Violetty Gut, która w sprawie byłego szefostwa CBA była jedną z osób uznanych za pokrzywdzone. Kobieta odniosła się do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, skazanych prawomocnie na 2 lata więzienia za działania operacyjne w związku z aferą gruntową. Gut stwierdziła, że prezydent nie jest zainteresowany faktami ze sprawy, a ona sama jako ofiara przestępstwa poczuła się opluta po tym ułaskawieniu.
Violetta Gut o decyzji Dudy
Violetta Gut, która w sprawie byłego szefostwa CBA była jedną z osób uznanych za pokrzywdzone, ostro skrytykowała decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Stwierdziła, że poczuła się "opluta" po tym, jak prezydent zdecydował się ułaskawić skazanych prawomocnie polityków PiS.
Gut podkreśliła, że prezydent Duda nie jest zainteresowany faktami z tej sprawy i zarzuciła mu, że podjął decyzję o ułaskawieniu zbyt szybko, nie zapoznawszy się dokładnie z aktami sprawy. Jako oskarżycielka w tej sprawie miała wgląd również w część tajną akt, której treści nie może ujawnić. Zapewniła jednak, że wina Kamińskiego i Wąsika została udowodniona bez żadnych wątpliwości.
Krytycznie oceniła również sposób, w jaki prezydent zaatakował wymiar sprawiedliwości, uzasadniając decyzję o ułaskawieniu. Jej zdaniem uwłacza to godności urzędu prezydenta RP.
Kamiński i Wąsik skazani prawomocnie
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali w grudniu 2022 roku skazani prawomocnym wyrokiem na 2 lata pozbawienia wolności. Sąd uznał ich za winnych popełnienia przestępstwa w związku z tzw. aferą gruntową za czasów pierwszego rządu PiS w latach 2005-2007.
Sprawa dotyczyła nielegalnych działań operacyjnych CBA, którego szefem był wówczas Kamiński. Śledczy bez podstawy prawnej inwigilowali między innymi ówczesnych polityków opozycji. Kamiński i Wąsik po wyroku pierwszej instancji w 2015 roku zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę, jednak sąd w 2022 uznał, że tamto ułaskawienie było nieważne.
Po ogłoszeniu wyroku Kamiński i Wąsik zostali zatrzymani, trafili do aresztu śledczego, a następnie do zakładów karnych. Tam rozpoczęli głodówkę, którą przerwali 23 stycznia, gdy prezydent Duda po raz kolejny ich ułaskawił.
Kontrowersje wokół ułaskawienia
Decyzja prezydenta Dudy o ponownym ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika już na starcie wzbudziła ogromne kontrowersje. Zdaniem wielu komentatorów i ekspertów prawnych była motywowana wyłącznie względami politycznymi, a prezydent nie powinien ingerować w niezawisły wyrok sądu.
Ułaskawienie skazanych polityków partii rządzącej stanowi też wyraźny sygnał polityczny dla całego wymiaru sprawiedliwości. Może prowadzić do demoralizacji sędziów i osłabienia zaufania obywateli do bezstronności sądów.
Czytaj więcej: Polacy żądają przedterminowych wyborów. Nowy sondaż zaskakujący.
Prezydent nie czytał akt sprawy
Jak twierdzi Violetta Gut, prezydent Duda bardzo szybko podjął decyzję o ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika, nie zapoznawszy się dokładnie z aktami sprawy. Oskarżycielka, która miała wgląd we wszystkie materiały śledztwa, twierdzi, że niemożliwe było rzetelne zbadanie sprawy w tak krótkim czasie.
Prezydent powoływał się w swoim wystąpieniu na walkę Kamińskiego i Wąsika z korupcją, podkreślając, że zostali niesłusznie ukarani. Tymczasem, zdaniem Gut, akta sprawy jednoznacznie dowodzą winy obu polityków.
Może to oznaczać, że prezydent Duda kierował się przede wszystkim względami politycznymi, a nie rzetelną analizą materiału dowodowego. Taka postawa spotkała się z szeroką krytyką opinii publicznej.
Duda atakuje wymiar sprawiedliwości
Prezydent Duda w swoim wystąpieniu po ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika ostro zaatakował polski wymiar sprawiedliwości. Stwierdził, że skazanie obu polityków było czymś "niszczącym polskie państwo".
Zasugerował również, że akt oskarżenia mógł być sfabrykowany, a cały proces polityczny. Oskarżył też niektórych sędziów o tolerowanie korupcji. Wypowiedź prezydenta spotkała się ze zdecydowaną krytyką środowiska prawniczego, które oceniło ją jako uwłaczającą godności głowy państwa.
Eksperci wskazują, że prezydent nie powinien w ten sposób ingerować w niezależność sądów ani podważać autorytetu wymiaru sprawiedliwości. Nawet jeśli ma zastrzeżenia do konkretnego wyroku, nie usprawiedliwia to formułowania tego rodzaju oskarżeń.
Ofiara czuje się opluta po ułaskawieniu
Violetta Gut, która w sprawie Kamińskiego i Wąsika występowała jako oskarżycielka posiłkowa, poczuła się - jak sama stwierdziła - "opluta" decyzją prezydenta o ułaskawieniu. Była jedną z osób inwigilowanych nielegalnie przez CBA za czasów, gdy szefował mu Kamiński.
Kobieta podkreśliła, że wypowiedź prezydenta wskazywała, jakoby cały akt oskarżenia został zmyślony. Tymczasem ona osobiście, jako pokrzywdzona, doświadczyła przestępczych działań Kamińskiego i Wąsika. Ułaskawienie skazanych za te czyny było dla niej ciosem.
Decyzja prezydenta pokazuje, że interesy polityczne ważniejsze są dla niego od poczucia sprawiedliwości ofiar przestępstwa. Stanowi to niepokojący sygnał dla wszystkich pokrzywdzonych przestępstwami władzy.
Podsumowanie
W artykule omówiono kontrowersje wokół decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Przytoczono krytyczne słowa Violetty Gut, która jako pokrzywdzona czuła się urażona tym aktem łaski. Przedstawiono też okoliczności skazania obu polityków PiS w związku z aferą gruntową i nielegalną inwigilacją.
Zwrócono uwagę, że prezydent Duda bardzo szybko zdecydował się na ułaskawienie, najprawdopodobniej nie zapoznawszy się dokładnie z aktami sprawy. Jego wypowiedź atakująca wymiar sprawiedliwości spotkała się z krytyką. Eksperci wskazują, że zachwiany został autorytet sądów, a ofiary przestępstw poczuły się zlekceważone.
Podkreślono, że decyzja prezydenta była motywowana względami politycznymi, a Kamiński i Wąsik zostali skazani za realne przestępstwa, na co wskazuje całość zgromadzonego materiału dowodowego. Ułaskawienie nie służy więc sprawiedliwości, lecz interesom partii rządzącej.
Całość pokazuje, jak dalece polityka przenika do wymiaru sprawiedliwości, osłabiając zaufanie obywateli do bezstronności sądów. Taka sytuacja nie służy państwu prawa i budzi niepokój o przyszłość niezależności polskich sądów.