Kurski i Obajtek mają znaleźć się na listach Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego, co wywołuje niezadowolenie oraz irytację w szeregach partii. Politycy PiS krytykują decyzję o umieszczeniu byłych prezesów TVP i Orlenu na listach wyborczych, podważając ich kompetencje i doświadczenie w polityce europejskiej. Obawiają się ponadto, że takie kontrowersyjne kandydatury mogą zmobilizować elektorat opozycji i doprowadzić do porażki PiS w wyborach do PE. Ewentualna klęska wyborcza groziłaby poważną przebudową obozu rządzącego.
Obajtek i Kurski kandydatami PiS do Parlamentu Europejskiego
Jak podaje portal wp.pl, prezes Orlenu Daniel Obajtek oraz były prezes TVP Jacek Kurski mają znaleźć się na listach Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. Obajtek miałby startować z pierwszego miejsca na Podkarpaciu, natomiast Kurski z listy warszawskiej. Informacje te wywołały spore zdumienie oraz niezadowolenie w szeregach partii rządzącej.
Wielu polityków PiS nie rozumie, dlaczego tak kontrowersyjne postacie jak Obajtek i Kurski mają otrzymać "złote spadochrony" do Brukseli. Uważają, że te kandydatury to ukłon w stronę wpływowych "prezesów", podczas gdy działacze partii od lat ciężko pracują za niewielkie wynagrodzenie i również chcieliby dostać szansę.
Brak kompetencji i doświadczenia
Politycy PiS podważają kompetencje Obajtka i Kurskiego do zasiadania w Parlamencie Europejskim. Zarzucają im brak wiedzy na tematy europejskie oraz słabą znajomość języków obcych. "Z jakiej racji oni mają kandydować? Z czym mieliby pójść do Brukseli? Nawet języków nie znają. O czym my mówimy?" - cytuje wp.pl oburzonego działacza partii.
Faktycznie, trudno doszukać się w życiorysach Obajtka i Kurskiego jakiegokolwiek doświadczenia związanego z polityką UE czy pracą w instytucjach europejskich. Obaj są raczej typowymi polskimi politykami, skupionymi na kwestiach krajowych. Wydaje się więc, że ich ewentualny start do PE byłby raczej synekurą niż poważną misją.
Obawy przed porażką PiS w wyborach europejskich
Kontrowersyjne kandydatury Obajtka i Kurskiego budzą w PiS obawy o wynik nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ugrupowanie Kaczyńskiego już dwukrotnie przegrało eurowybory (w 2009 i 2019 r.) i kolejna porażka byłaby dla niego bolesna.
Jeśli oni będą twarzami naszej kampanii, to mobilizacja wyborców drugiej strony będzie olbrzymia. A trzecie z rzędu przegrane wybory to katastrofa dla PiS i konieczność przebudowy naszego obozu - ostrzega polityk partii cytowany przez wp.pl.
Istnieje obawa, że kontrowersyjne postaci takie jak Obajtek i Kurski, kojarzone z aferami i skandalami, zmobilizują elektorat opozycji do głosowania przeciwko PiS. Tym samym zwiększą ryzyko porażki ugrupowania Kaczyńskiego.
Przyszłość PiS staje pod znakiem zapytania
Ewentualna kolejna przegrana PiS w eurowyborach postawiłaby pod znakiem zapytania przyszłość ugrupowania. Jak sugerują cytowani przez wp.pl politycy partii, konieczna byłaby wówczas gruntowna reorganizacja obozu rządzącego, by odzyskać zaufanie wyborców.
Niewykluczone, że oznaczałoby to zmiany w samym kierownictwie PiS, w tym osłabienie pozycji Jarosława Kaczyńskiego. Być może partia musiałaby także zrewidować część swojego programu, który obecnie budzi kontrowersje (jak na przykład kwestia relacji z UE).
Wszystko to pokazuje, jak wielką stawką dla PiS są nadchodzące wybory europejskie. Od ich wyniku może zależeć nie tylko przyszły kształt polityki europejskiej, ale także przyszłośćsamej partii Kaczyńskiego.
Kurski zwolniony z Banku Światowego, a Obajtek z Orlenu
Zarówno Daniel Obajtek, jak i Jacek Kurski stracili ostatnio intratne stanowiska. W grudniu 2022 Kurski został odwołany z funkcji przedstawiciela Polski w Banku Światowym, do której powołał go rząd PiS w 2021 roku. Z kolei 1 lutego 2023 rada nadzorcza Orlenu zdecydowała o zwolnieniu Obajtka ze stanowiska prezesa koncernu.
Politycy PiS kwestionują zasadność kandydatur
Wszystko to pokazuje, że kandydatury Obajtka i Kurskiego wzbudzają kontrowersje nie tylko w szeregach opozycji, ale także w samym PiS. Wielu polityków ugrupowania kwestionuje zasadność umieszczania tych osób na listach wyborczych. Uważają, że będzie to działało demobilizująco na elektorat PiS, a mobilizująco na wyborców opozycji."To nie podoba się w partii. Ludzie latami za kiepskie pieniądze użerali się w Sejmie, harowali w kampaniach za nic, wielu czekało na swój moment. A teraz na złotych spadochronach chcą wrócić panowie prezesi" - cytuje portal wp.pl oburzonego działacza PiS.
Frustracja jest więc spora. Zwłaszcza, że jak wynika z sondaży, notowania PiS i tak znajdują się obecnie na historycznych minimach. Partia Kaczyńskiego balansuje na granicy utraty władzy i nie może sobie pozwolić na kolejne błędy wyborcze.
Podsumowanie
Informacje o możliwym starcie Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka z list Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Parlamentu Europejskiego wywołały spore kontrowersje w szeregach partii. Wielu polityków PiS odnosi się krytycznie do tych kandydatur, podważając kompetencje byłych prezesów TVP i Orlenu do zasiadania w europarlamencie. Ponadto obawiają się, że obecność Kurskiego i Obajtka na listach wyborczych zmobilizuje elektorat opozycji i zwiększy ryzyko kolejnej przegranej PiS w eurowyborach. Taka porażka mogłaby zagrozić stabilności obecnych rządów.
Podsumowując, kandydatury Kurskiego i Obajtka do Parlamentu Europejskiego wywołują spore niezadowolenie oraz obawy w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. Ich start rodzi pytania o motywację oraz kompetencje, a także zwiększa ryzyko porażki PiS w kolejnych wyborach.