W styczniu czterech liderów grup politycznych w Parlamencie Europejskim skierowało list do Antonio Tajaniego, będącego szefem europarlamentu. Domagali się oni odwołania Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceszefa Parlamentu Europejskiego.
Chcieli ukarania polityka PiS-u ze względu na jego wypowiedź kiedy porównał europosłankę Platformy Obywatelskiej Różę Thun do szmalcowników. Jego słowa padły po tym, kiedy Róża Thun udzieliła wywiadu w zagranicznym medium, w którym oczerniała sytuację w naszym kraju.
Dzisiaj doszło do głosowania nad odwołaniem Ryszarda Czarneckiego. Było ono tajne, a przed głosowaniem miało miejsce pewne zamieszanie. Jak ustaliła powiem dziennikarka RMF FM, w nocy służby PE miały wysłać maila do eurodeputowanych wyjaśniając szczegóły dzisiejszego głosowania. Zawarta była tam informacja, iż głosy „wstrzymujących się nie będą liczone”. Tak więc 2/3 głosów koniecznych do odwołania Ryszarda Czarneckiego będzie liczony z tych „ZA/PRZECIW”. Zdaniem eurodeputowanych PiS takie działanie miało ułatwić odwołanie ich polityka.
Ostatecznie w tajnym głosowaniu odwołano Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceszefa Parlamentu Europejskiego.
Źródło:
- rmf24.pl